… z prochu powstałeś i w proch się obrócisz !
Dziś, tzn. od Środy Popielcowej, rozpoczyna się Wielki Post.
Środa Popielcowa ma być dla wiernych wezwaniem do pokuty i przemiany życia. To okazja do rozpoczęcia istotnych zmian z sobą i wokół siebie.
.
.
.
okropny
Mar 05, 2014 @ 17:05:40
40 dni bez drobiu pieczystego, a co mi tam… spróbuję.
Ale z ciasteczek owsianych z orzechami nigdy nie zrezygnuję.
NIGDY !
Adelajda
Mar 05, 2014 @ 18:50:15
Coś mało ascezy, jak na Wielki Post.
Jeśli i tak nie jada się drobiu, to co to za poświęcenie ?
Niedobrze mają ci, co się za dobrze prowadzą, bo z czego zrezygnować ?
I co odpokutować ?
Ksiądz mówi, że trzeba powietrze z siebie wypuścić, przede wszystkim, nad czynami się zastanowić. ‚Nie będę jadł mięsa’, na przykład, to za mało i powierzchownie. I znowu tylko symbolicznie.
Ale może lepsze coś niż nic.
okropny
Mar 05, 2014 @ 18:57:35
Pyszny boczuś i grochówka czekają w lodówce. A ja walczę ze sobą.
Ojejku, jak usilnie walczę ! I nie wiem czy wytrzymam do północy ?
Racja, najpierw warto porządnie nagrzeszyć, aby potem pokuta była wspanialsza i więcej można było wypuścić.
Wirtualne grzechy i wirtualna pokuta jeszcze nie są brane pod uwagę.
Chociaż myślą też można nieźle zgrzeszyć. Brrrr…
Zawsze uważałem i nadal trzymam się tego, że lepiej nIc niż cOś 🙂
PS. Czy oczęta już zdrowe, czy nadal piszesz bezwzrokowo ?
I jak ze skłonnością do grzechu, czy jest jakaś zauważalna poprawa ?
Adelajda
Mar 05, 2014 @ 19:25:17
Jeśli czekają, no to na kogo, czy do kiedy ?
Nawarzone, pewnie będzie wypite a raczej zjedzone.
I jeszcze ciastka na deser. Nie wierzę własnym oczom, a zdrowe już raczej są.
PS. Niestety, drugi antybiotyk. Niewyleczona infekcja. Tym razem zostałam w domu cały tydzień. Antybiotyk teraz trafiony, bo już po dwóch dniach jest inaczej, wszystko ustępuje. Okazało się, że to infekcja bakteryjna a nie wirusowa. Tylko nie wiem gdzie złapałam czy łapię takie paskudne bakterie.
Skłonność do grzechu to jedno, a przeradzanie się tego w czyny, to może być drugie. Ale nie wiem, które grzechy masz na myśli, jest ich tyle.
okropny
Mar 05, 2014 @ 20:08:04
Zapewne czekają na mnie. I nie wróżę im długiego tam pobytu.
A do boczusia mam razowca z pestkami słonecznika, w całej objętości. Na tym boczusiu ugotowałem przepyszną grochówkę, więc już wiesz jak on pachnie.
Ciastek nie piekłem, to „Bonitki” z mąki pełnoziarnistej, z dodatkiem płatków owsianych. Pyszne. Są też w wersji czekoladowej, dla większych grzeszników. Uniknąłem pokusy i wybrałem te z orzechami i bez dosładzaczy.
Do kawusi idealne i nie tuczące.
PS. Gdybyś zastosowała moją terapię, to już dawno byłabyś zdrowa. Pewnie je łapiesz w środkach komunikacji, bo masz obniżoną odporność. Z powodu grzechu zaniedbania… opieki nad sobą. A to bardzo ciężki grzech i nie ma na niego pokuty.
Myj często łapki, noś rękawiczki i nie dotykaj poręczy i uchwytów, a najlepiej nie korzystaj ze środków komunikacji publicznej 🙂
Nos i usta osłaniaj chustą lub szalikiem. A najlepiej siedź w domu 🙂
Bo, jak widzisz, tylko wtedy zdrowiejesz.
Jeśli nie będzie poprawy, to… mam słoiczek „Maści końskiej”, rozgrzewa i ‚stawia na kopyta’ każdego / każdą. Podobno poprawia też skłonność do grzechu i przeradza ją w nagłe i śmiałe czyny. Dziś ją dostałem, a czas teraz nie najlepszy do grzechu. Czeka w lodówce.
Jeśli chcesz, to zacznij od tych mniejszych i mniej drastycznych.
Wysłucham, spróbuję zrozumieć i wyznaczę pokutę, za darmo.
W najgorszym razie może to być pobyt w lochu.
bazylka
Mar 05, 2014 @ 21:05:19
Przyznam się, że nawet ja dzisiaj miałam głowę posypaną popiołem. Wpadłam do mamy na krótkie odwiedziny, a ona do mnie, że przyniosła mi popiołu z kościoła, bo ja nie mam czasu iść. Kazała mi nadstawić czoła i posypała mnie. Pewnie myśli, że się nawrócę. Odmówić nie mogłam, bo moja mama jest jak Ojciec Chrzestny. Jej się nie odmawia.
A co do postanowień wielkopostnych, to chyba przestanę w ogóle jeść, bo mięsa nie jem przez cały czas, a więc poszczę przez cały rok.
Księżulo w swoim kazaniu trochę przesadził z tym, że ludzkie problemy nie są ważne. Czy to kiedyś, czy to teraz, ludzie mają ważne problemy: chorują, tracą bliskich, przeżywają różne tragedie. Jeśli on to lekceważy i uważa, że ludzie chodzą do kościoła śpiewać tylko hymny pochwalne, to jest ignorantem. Może powinien takich wyrzucać z kościoła, bo przecież się nie godzi, żeby wierni opowiadali Panu Bogu o takich „błahych” problemach.
okropny
Mar 05, 2014 @ 21:17:10
Może kiedyś pojmiesz, że księża to także ludzie i mają prawo mylić się.
To nie są aniołowie, apostołowie ani urzędnicy Pana Boga, a raczej Watykanu. I nie ma powodu rezygnować z wiary tylko dlatego, że jakiś klecha cUś tam chlapnął ozorem nie tak. Jednak od ponad 20 wieków dbają o to, byśmy nie stali się małpami i nie wrócili na drzewa. Choć nie do wszystkich potrafią dotrzeć.
bazylka
Mar 05, 2014 @ 21:35:29
Ależ ja doskonale wiem, że wiara nie zależy od tego, jak zachowują się księża. Wiara jest podobno darem, darem od Boga. Widocznie dla mnie takiego przydziału nie było.
Jednak z tym, że to księża pilnują nas, żebyśmy nie wrócili na drzewa, to trochę przesadziłeś. Przecież księża to normalni ludzie, a nie anioły. Czasem nawet pokazują nam, że niektórzy z nich wrócili już do grona małp Bo-no-bo, czy jak im tam.
okropny
Mar 05, 2014 @ 21:46:55
A może za bardzo stawiasz na fizykę, której prawa opracowali ludzie już dawno temu i nie do końca prawidłowo. I ta nauka nie potrafi wielu zjawisk i procesów racjonalnie wyjaśnić i udowodnić. Także tych, które doprowadziły do powstania, trwania i mechanizmów Wszechświata, pojawienia się życia itd.
Jak, dlaczego, po co, w jakim celu … to wszystko, to nadal zagadki, które tylko wiara wyjaśnia. A kim bylibyśmy bez wiary ?
Jeśli nie wiara, cóż nam pozostaje ?
Każdy będzie odpowiadał tylko za własne grzechy, także te nie popełnione.
bazylka
Mar 05, 2014 @ 22:00:45
Lisie, czy Ty aby nie pomyliłeś się ze swoim powołaniem? Nie odbieraj chleba kaznodziejom.
okropny
Mar 05, 2014 @ 22:14:42
Jeśli masz jakieś grzechy, to dawaj je tu śmiało. Ocenimy, czy to w ogóle są jakieś grzechy czy tylko same zaniechania i trwogi. Śmiało !
Grzeszników jest tylu, że dla wszystkich spowiadających wystarczy. U mnie masz możliwość pełnej anonimowości i brak kar cielesnych.
bazylka
Mar 05, 2014 @ 22:23:17
Ależ Lisie, nawet gdybym chciała, to nie podzielę się z Wami swoimi grzechami, bo ich nie mam. Jestem szczera, uczynna, pracowita. Krzywdy nikomu nie czynię. Biednych i nieszczęśliwych wspieram i pocieszam. Spragnionym i głodnym daję się napić i najeść. Dokarmiam zwierzęta i nie przyczyniam się do ich zabijania. Boże, chyba jestem aniołem!!! Jestem w szoku!
Nie stosujesz kar cielesnych? A kto ciągle straszy lochem i dybami?!
okropny
Mar 05, 2014 @ 22:51:46
Anielica Wątpiąca i bez daru wiary ? Nieźle.
Za taką duszyczkę diabły awansują ze stopnia palacza na porucznika. A Lucyfer urządza tygodniową balangę, z wygaszeniem kotłów włącznie.
Czasem postraszyć muszę, byście nie zgrzeszyły za bardzo. Znamy się tak długo, że czuję się odpowiedzialny za Wasze dusze.
Adelajda
Mar 05, 2014 @ 21:10:02
To smacznego, gdy nadejdzie już, tak wyczekiwany, czas na konsumpcję.
Te ‚Bonitki’ to może firmy ‚Sante’ ? Są mi znane i całkiem smaczne, owsiane lub z dodatkami. Kupiłam ze dwa razy, w ramach niewytrzymywania bez słodyczy.
Drastycznych grzechów nie mam, nic się teraz w moim życiu nie dzieje. Z nikim kontaktu, nie ma kogoś kto by namawiał, kusił, więc spokój. Aż mnie samą to zaczyna niepokoić, bo można zupełnie odzwyczaić się od grzechu. I z czego się później, na przykład, spowiadać ?
Twoja terapia jest dla mnie nie do końca czytelna. Dotyczy tylu dziedzin, sytuacji i zachowań, że aż nie wiem jakie jest jej główne przesłanie.
A w loch już nie wierzę. I niech się nikt nie boi, bo go nie ma.
Maść końską nie raz widywałam u swoich poprzednich podopiecznych, głównie stosowaną na bóle stawów, mięśni, rozgrzewającą lub chłodzącą. O innych jej zastosowaniach nie słyszałam. Sprawdzisz, to koniecznie powiedz.
PS. Mam podejrzenie, że łapię paskudne bakterie lub alergię na coś w tym domu, w którym pracuję już od miesiąca. Już po kilku dniach czułam, że coś mnie tam dusi i wychodzę stamtąd z zawrotami głowy i uczuciem zmęczenia, mimo, że ciężkiej pracy tam nie ma. I tak jest cały czas. Nie wiem, może to tylko sugestia. Ale to moja jedyna zmiana otoczenia, a wcześniej tak nie chorowałam.
okropny
Mar 05, 2014 @ 21:34:05
Tak… Sante, Sante… subito.
W takim stanie zdrowia, to nawet diabły nie kuszą. Widać jeszcze nie pora na Ciebie 😦 Ale w to, że grzechów nijakich nie posiadasz, to żaden ksiądz nie uwierzy. A diabeł to pęknie ze śmiechu. To jest bardziej podejrzane niż posiadanie grzechów. Więc może postaraj się przynajmniej o jeden nieduży ?
Terapia musi być obszerna i obejmować wszystkie aspekty życia, diety, sumienia… a także obecność ‚obcych’.
Ogólne przesłanie jest takie, by być zdrowym, szczęśliwym, nie wadzić nikomu, nie być i nie stać się ofiarą, ciekawie i mądrze oraz w dobrym towarzystwie spędzić ostatnie lata… itd. itp.
PS. Może ta chata jest mocno zagrzybiona, pełno w niej pleśni i roztoczy, a Ty masz alergię. Lub ta chata stoi na żyle wodnej. Obserwuj, wyciągaj wnioski, a najlepiej szukaj innej pracy. Byś za wcześnie kopytek nie wyciągnęła 😦 Szkoda byłoby, a poza tym nie skończyłaś powieści.
Adelajda
Mar 05, 2014 @ 21:57:30
No, dobrze, robię to tylko dla Ciebie, żebyś miał jakiś powód do pastwienia się.
Te parę kilogramów, które straciłam w styczniu z powrotem odzyskałam.
Usprawiedliwienie – czułam się tak bardzo źle przez dłuższy czas, słabo i bez siły, że zaczęłam więcej jeść. I dużo też miodu, soku malinowego. Ciągle mi było zimno. No i z powrotem przytyłam.
Moja ‚dieta’ nie była rygorystyczna, tak po trochu i małymi kroczkami, ale dawała już małe efekty. Więc może zacznę jeszcze raz, gdy poczuję się lepiej.
Dałam spokój z tymi moimi żałosnymi wypocinami, słabe to i nieciekawe. Nie piszę.
okropny
Mar 05, 2014 @ 22:11:38
A jednak potrafisz i nawet nie pochwaliłaś się.
Nie martw się, stracisz tyle ile trzeba, a nawet więcej. Udowodniłaś sobie, brawo. Dlatego odpuszczam i nie zadaję pokuty.
Nie mam żadnej przyjemności w pastwieniu się, a nawet tego nie potrafię i potępiam.
Zdrowiej szybko i pozwól wycieńczonemu truchłu odpocząć. Do lata jeszcze daleko i na pewno zdążysz zrzucić małe co nieco.
Szkoda, że tak łatwo rezygnujesz, bo masz talent. W tym blogu też przyjemnie czyta się Twoje treści,.którymi zapewne nie tylko mnie potrafisz wprawić w dobry nastrój. A to już sporo. Nie kasuj tego, może kiedyś wrócisz z nowymi pomysłami lub przeżyciami do opisania. Oby.
Adelajda
Mar 05, 2014 @ 21:18:15
Ach, te Mamy. Zawsze chcą sprowadzać na dobrą drogę. I nie patrzą na to, że człowiek ma już pięćdziesiąt parę lat, nie bardzo się da, a przede wszystkim, że może mieć inne poglądy. Wieczne karcenie bardzo dorosłego już dziecka. Moja tak ma. Nie do wytrzymania, chociaż wiem, że w swoim mniemaniu chce dobrze.
okropny
Mar 05, 2014 @ 23:09:41
A nie ma racji ? Przecież widzi, że córcia nadal sama i w dodatku ciągle chora. Martwi się o swoje Bliźnięta, krnąbrne sieroty.
bazylka
Mar 05, 2014 @ 21:40:42
Masz rację. Najgorsze jest to, że takie nakłanianie bliskich do własnych wyobrażeń i wierzeń jest brakiem szacunku dla drugiego człowieka. Mimo, że wydaje im się, że dobrze postępują. Jeśli ma się inne poglądy, to odbierają to prawie jak zamach na własne życie i obrażają się.
Adelajda
Mar 05, 2014 @ 22:18:00
Nie bardzo zgadzam się z takim poglądem, że ksiądz to ‚normalny człowiek i może mylić się’. Mylić to on może się w prywatnych rozmowach. A to, co przekazuje ludziom, jako przedstawiciel kościoła i wiary, powinno być nieomylne, mądre, prawdziwe, bez obłudy i czyste, bez żadnej skazy.
Jeśli przyjmiemy, że kościół w ogóle jest obłudny, to wtedy można tolerować i pomyłki księży.
Ale jeśli dla kogoś wiara jest czymś prawdziwym i niepodważalnym, to i zachowanie księży powinno być też nieskazitelne, a ich wypowiedzi niebudzące żadnych wątpliwości.
Ksiądz to nie jest ‚normalny człowiek’, podjął się roli, na której nie powinno być żadnej rysy.
okropny
Mar 05, 2014 @ 22:40:45
Tak, jak piszesz, postępowali i postępują prawdziwi kapłani. Takich jest niezbyt wielu, a przykład i polecenia w takiej hierarchii przychodzą od góry.
W tak licznym stadzie trafia sią wiele czarnych baranków, a współczesne środki przekazu to uwypuklają.
Na ogół służbowo są OK, wszak głównie czytają wersety święte. Niektórzy tylko gubią się w ich interpretacji, chcą być oryginalni, zaczynają filozofować amatorsko, mają ciągoty do polityki, kusi ich luksus i cesarskie życie…
W czasie prywatnym niektórym palma wali w dekiel, gadżety cywilizacyjne i wysłanniczki piekieł kuszą. Odchylenia od normy też przydarzają się. Zresztą, skoro ich owieczki kompletnie oszalały, to trudno dziwić się pasterzom, że ulegają podobnym pokusom i grzeszą.
W utrzymaniu reżimu w tak dużej i hierarchicznej organizacji, dużą rolę odgrywa osobowość głównego szefa. Sama charyzma to za mało. Tym bardziej, że ma sporo wrogów.
PS. A teraz przyznawać się, kto dziś jadł mięcho i kiełbasę ???
I kto objadał się, chociaż nie musiał ?
Adelajda
Mar 05, 2014 @ 23:07:58
Jest ogólny spadek autorytetów. Ma się wrażenie, że już nic nie ma prawdziwego, nieskazitelnego.
A taka wiara ludziom jest potrzebna. W coś prawdziwego.
Na czymś się oprzeć, w coś wierzyć, przestrzegać jakichś zasad.
Pozostają własne oceny, poglądy. Ale one też się z czegoś wywodzą.
Nawet ktoś niewierzący musi przyznać, że podstawy swoich np. dobrych zachowań wziął z wiary.
Niewygodnie mi to mówić, bo raczej jestem osobą niewierzącą, ale taka jest prawda.
Adelajda
Mar 05, 2014 @ 23:11:25
Kogo pytasz, skoro Bazylka nigdy nie je mięsa ?
Mam nadzieję, że czytelników.
okropny
Mar 05, 2014 @ 23:38:24
Może akurat w Popielec jada ? Nie wiadomo ?
Ciebie nie podejrzewam, aż o taki grzech.
Zresztą w takim stanie nie odważyłabyś się 😦
Więc chyba jednak pytam Czytelniczki ?
Natomiast nie jestem pewien, czy nie objadałaś się i chętnie poznałbym zawartość Twego dzisiejszego ‚korytka’.
okropny
Mar 05, 2014 @ 23:30:12
Na wielkich autorytetach już wielu „przewiozło się”. A nawet całe narody. Źli ludzie wszystko już zmieszali z błotem i ośmieszyli. Z oszustów, bandytów… próbowali tworzyć wzory do naśladowania. Wszystko to było oparte na kłamstwie, które jak wiadomo zawsze ‚wypływa’ na wierzch.
Przemądrzałe owieczki zdurniały, pasterze nie radzą sobie z nimi; widocznie za mało wilków im zagraża. I już wszyscy nawzajem pożerają się. Bez sĘsu.
Niewierzących przybywa, bo tak jest im wygodniej. Zazwyczaj ulegli argumentacji oszołomów, propagandzie lub przyjęli pozę ludzi ‚nowoczesnych’.
Dobremu człowiekowi nie są potrzebne inne autorytety niż te z najbliższej rodziny, a zwłaszcza rodziców i dziadków. Z którymi ma do czynienia niemal od urodzenia. Jeśli ktoś miał szczęście wzorować się na dobrych, to raczej nie stanie się potworem, nie będzie krzywdził innych, a także będzie w zgodzie z Dekalogiem i naukami Kościoła. I takim pozostanie na zawsze, niezależnie od pokus i wpływu otoczenia.
Adelajda
Mar 05, 2014 @ 23:41:13
Można żyć w zgodzie z Dekalogiem, ale niekoniecznie przy tym uznawać przewodnią rolę kościoła.
Zbliża się północ, możesz zjeść grochówkę.
Wiedziałam, po północy zmieniasz się w krwiożerczą bestię.
Dobrej nocy.
okropny
Mar 05, 2014 @ 23:43:13
Przestrzegaj Dekalogu, to w większości przypadków wystarcza.
Postanowiłem przesunąć te smakołyki na jutro, przyjemność będzie większa, a sen spokojniejszy. Miłych snów.