1

Pewnego grudniowego  wieczoru, po wyjściu z teatru „Kwadrat”, wymyśliłyśmy z koleżanką, że bardzo byśmy chciały zobaczyć jeden z piękniejszych musicali na świecie  „Upiór w operze”.

W teatrze Roma ten spektakl już dawno przestał być grany ale, jak się okazało, jest jeszcze szansa zobaczyć go w Białymstoku. Zostało zatem postanowione: jedziemy do Białegostoku do Opery Podlaskiej. Doczytałyśmy, że musical miał być grany przez 3 miesiące: kwiecień, maj i czerwiec. Biletów jeszcze nie sprzedawano, ale już w lutym pojawiła się taka możliwość. Zamówiłyśmy bilety na 26 maja, a więc  na Dzień Matki. Trzeba było także zarezerwować nocleg, bo z Białegostoku do Warszawy nie jest blisko, a do Iławy jeszcze dalej. Ale czego się nie robi dla sztuki  🙂

Nadszedł jednak ten dzień, kiedy wreszcie pojechałam do Białegostoku – przez Warszawę – zabierając po drodze koleżankę.

Spektakl był wieczorem, więc czas wolny wykorzystałyśmy na spacer po centrum miasta i zjedzenie obiadu w bardzo ciekawej restauracji „Babka”, gdzie serwowano wiele regionalnych potraw: rosyjskich, litewskich, białoruskich i ukraińskich. Dodam, że bardzo smacznych. Trochę długo oczekiwało się na danie, ale było warto. Takie cuda wymagają przecież czasu.

Po krótkim odpoczynku i przygotowaniu się do „wielkiego wyjścia” , udałyśmy się spacerkiem do przepięknej Opery Podlaskiej.

Opera i Filharmonia Podlaska – Europejskie Centrum Sztuki w Białymstoku , to obecnie największa instytucja artystyczna na terenie północno-wschodniej Polski i najnowocześniejsze centrum kulturalne w tej części Europy. W obecnym stanie i w obecnym nowoczesnym gmachu funkcjonuje od   28 września 2012 roku.

2

3

4

Gmach opery przepiękny, ale celem naszej wyprawy  był „Upiór w operze”  i jemu teraz poświęcę parę słów.

Upiór w operze to musical stworzony w 1986 przez Andrew Lloyd Webbera (muzyka) oraz Charlesa Harta i Richarda Stilgoe (libretto). Fabuła musicalu jest osnuta na kanwie powieści Gastona Leroux z 1911 roku i koncentruje się na losach młodej sopranistki Christine Daaé, która staje się obsesją tajemniczego zdeformowanego geniusza muzycznego, znanego jako Upiór Opery. Spektakl miał światową prapremierę w październiku 1986 na deskach londyńskiego teatru Her Majesty’s Theatre. Jest:

  • drugim najdłużej granym musicalem w historii West Endu (po Les Misérables);
  • najdłużej granym musicalem w tym samym teatrze (Les Misérables dwa razy się przeprowadzał);
  • najdłużej w historii granym (od 1988 do dziś) spektaklem na Broadwayu;
  • najbardziej dochodowym musicalem w historii, łączny przychód przekroczył 5 miliardów dolarów.

W 2004 roku na bazie musicalu powstał film w reżyserii Joela Schumachera.

Polska wersja tego musicalu została wystawiona w Teatrze Muzycznym Roma w Warszawie w reżyserii Wojciecha Kępczyńskiego, premiera miała miejsce 15 marca 2008 roku. Była to wersja non replica (z prawem do drobnych zmian w inscenizacji). W dniu 15 listopada 2008 na wieczornym przedstawieniu gościem był sam kompozytor, Andrew Lloyd Webber[11]. W dniu 13 lutego 2010 odbyło się pięćsetne przedstawienie. W dniu 6 czerwca 2010 miało miejsce ostatnie, 572 przedstawienie w Romie.

24 maja 2013 odbyła się premiera drugiej inscenizacji musicalu w Polsce na scenie Opery Podlaskiej we współpracy z warszawskim Teatrem Roma. Reżyseruje ponownie Wojciech Kępczyński, główne role śpiewają przede wszystkim wykonawcy z wcześniejszej inscenizacji warszawskiej. 24 stycznia 2016 odbyło się setne przedstawienie Upiora w Białymstoku. Z tej okazji zorganizowany został Zlot Fanów Upiora.

W spektaklu bierze udział każdorazowo aż 130 osób – obsady, muzyków oraz obsługi technicznej widowiska. Przedstawienie wymaga 21 zmian scenograficznych.

„Polską wersję musicalu wyróżnia unowocześniona, filmowa płynność realizacji, jak również doskonałe odtworzenie realiów historycznego miejsca akcji – legendarnej Opery Paryskiej. Także polska interpretacja wykracza daleko poza historię miłosnego trójkąta. Jest to sztuka z niezwykle aktualnym przesłaniem dotyczącym problemu konfrontacji z „innym”, naszej tolerancji i podświadomych lęków. Tytułowy bohater, odrzucony przez społeczeństwo na skutek swych fizycznych ułomności, symbolizuje wszystkich wykluczonych. I właśnie w tym tkwi sukces opowieści o Upiorze – porywa, wzrusza i prowokuje do myślenia.” / Tyle napisano na stronie Opery Podlaskiej w Białymstoku/

Gmach opery i jej wnętrze robi na nas ogromne wrażenie. Na widowni siedzenia w intensywnych kolorach: zielonym i czerwonym. Na brzegu sceny znajduje się ogromny eksponat, przykryty narzutą – domyślamy się, że to słynny żyrandol.

5

6

Spektakl się zaczyna:

Rok 1919. Odbywa się licytacja pamiątek teatralnych w zrujnowanym wnętrzu Opera Populaire. Licytują głównie (wiekowi już): wicehrabia Raoul de Chagny (m.in. kupuje pozytywkę z małpką) i Mme Giry. Ostatnim eksponatem są resztki kryształowego żyrandola. W trakcie jego podnoszenia w celu prezentacji następuje retrospekcja (Overture), wszystko nabiera blasku i koloru. Przenosimy się do roku 1870.

Ogromny żyrandol wznosi się do góry i zawisa centralnie nad moją głową. Mam się czego bać bo wiem, że on w którymś momencie spadnie 🙂

Nie będę opowiadać treści, jeśli chcecie ją poznać, wybierzcie się na tę sztukę. Widziałam, że będą grać  „Upiora” w Białymstoku jeszcze w listopadzie. Warto!!!

Podczas spektaklu nie można robić zdjęć, więc kilka pożyczyłam ze strony:

https://www.oifp.eu/repertuar/upior-w-operze/

036

075

078

064

Ten musical – zapewne zarówno w wersji londyńskiej, nowojorskiej, czy warszawsko-białostockiej to trzygodzinna dawka doskonałej rozrywki, zbudowanej na emocjach, znakomitej muzyce, choreografii i magii teatru. To sześciogwiazdkowa pozycja obowiązkowa.

Pod ogromnym wrażeniem wróciłyśmy do „naszego mieszkania”, żeby spędzić tam noc.

/takie miałam oryginalne łóżeczko/

7

Miałyśmy jednak przed sobą jeszcze poniedziałek, który poświęciłyśmy na poznawanie miasta. Głównym punktem był oczywiście Pałac Branickich. Kiedyś tam już byłam, ale piękne ogrody przy tym pałacu zawsze robią wrażenie.

/centrum Białegostoku/

8

9

10

Do domu wracałam inną drogą. Pierwszy raz przejeżdżałam pociągiem przez takie miasta, jak Ełk, Giżycko, Kętrzyn. Z wielkim zainteresowaniem przyglądałam się mijanym terenom i miastom.

To była bardzo pouczająca, ciekawa i wzruszająca podróż. No i najważniejsze: obejrzałam wreszcie musical wszech czasów!