… wyciąga rękę, prowadzi po wyboistej drodze przyjemności !
Okazuje się, że „nowoczesnym” kobietom chodzi głównie o seks.
.
Z czasem relacje komplikują się, ujawniają się instynkty, żądze…
Uczucia pozytywne przechodzą w negatywne, a nawet dochodzi do tragedii.
bazylka
Wrz 08, 2013 @ 13:02:02
Skoro facetom zawsze chodziło tylko seks, to kobiety wreszcie się czegoś od nich nauczyły. Przecież mężczyźni ciągle narzekają, że ich partnerki boli głowa, w takim razie, powinni być zachwyceni.
Jak widać, takie rozrywki dla kobiet nie zawsze mają happy end. Nawet nie wiedzą, kiedy trafią na jakichś pomyleńców.
okropny
Wrz 08, 2013 @ 13:45:26
To nie nam chodzi o seks, tylko ulegamy pokusom, namowom lub korupcji !
Chyba widać to wyraźnie na tych i wielu innych filmach? Jak i to, że nie potraficie opanować się. A wszelki opór ze strony mężczyzny tylko was rozpala, do wściekłości włącznie.
Ulegamy, bo przecież trudno oprzeć się tym waszym sztuczkom.
Także kierujemy się instynktem, głównie podtrzymania gatunku.
Poza tym… niemowlęca fascynacja żródłami mleka też ma duży wpływ na nasze zachowania. Wykorzystujecie to perfidnie odsłaniając dekolty do pępka.
O noszeniu tasiemek zamiast majtek nie wspominam.
Pomyleńcy zaś sądzą, że dostaną od kobiet cUś za darmo.
bazylka
Wrz 08, 2013 @ 14:50:35
Nasze wyobrażenia o seksie to… rupieciarnia starych mitów przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Najwyższy czas poddać je weryfikacji!
Mężczyźni chcą tylko seksu
Tylko jedno im w głowie. Większość kobiet słyszała taką teorię, jeśli nie od matki, to od przyjaciółki (a ta pewnie od matki).
Skąd wziął się ten mit? Ma pewne podstawy w męskiej fizjologii: mężczyźni seksualnie są bardziej pobudliwi od kobiet. Zwłaszcza w młodości dążą do tego, by uprawiać jak najwięcej seksu, nawet bez emocjonalnego zaangażowania. Z kolei gdy już się zaangażują, zdradza ich ciało. Kobieta chce się przytulić, pobyć z mężczyzną, a jego organizm na jej bliskość reaguje erekcją. Ona interpretuje to jednoznacznie: „chodzi mu tylko o seks – dokładnie tak, jak mówiła mama”
Kobieta musi kochać!
Wielu w to wierzy: żeby czerpać z seksu przyjemność i satysfakcję, kobieta musi włączyć uczucia, musi „coś czuć” do partnera. Otóż nie musi!
Miłość, owszem, pogłębia doznania i nadaje im nowy wymiar. Ale nie jest konieczna do przyjemności. Ten mit częściowo pochodzi z czasów Freuda, kiedy głoszono, że gdyby pozwolić kobiecie żyć w zgodzie z jej popędem, zamieniłaby się w nieokiełznaną, dziką bestię. Mit, że bez prawdziwej miłości seks nie będzie jej smakował, to rodzaj kontrolowania tej bestii.
– Matki i babki, częstując dziewczynę tym mitem, miały też na myśli jej dobro – dodaje psycholog. – Chciały, żeby czekała z seksem do ślubu, aby uniknąć ciąży i społecznego potępienia. Współcześni seksuologowie coraz odważniej twierdzą, że kobieta może przeżyć wspaniały orgazm zupełnie bez związku z miłością. Dziś wiele młodych kobiet otwarcie przyznaje, że seks sprawia im frajdę; że zdarza im się poderwać mężczyznę na jedną noc dla czystej przyjemności.
Więcej: Mity erotyki współczesnej
http://zwierciadlo.pl/2011/seks/mity-erotyki-wspolczesnej
okropny
Wrz 08, 2013 @ 16:40:51
Mężczyźni chcą nie tylko seksu, ale niestety głównie to mogą otrzymać. O tym, co dostawali ich dziadkowie, to mogą tylko pomarzyć, zobaczyć w książkach kulinarnych lub spróbować w drogiej restauracji. A kobiecość mogą podziwiać na starych filmach i fotografiach.
Uprawianie seksu z pustymi żołądkami lub po dawce sałaty nie jest zdrowe dla obu stron. Po… też mężczyznom wzrasta apetyt i wcale nie na seks.
Babcie i matki straszyły, bo bały się, że nie pozbędą się was z domu. A także z obawy, że przybędzie kilka dziobów do karmienia. To nawet można zrozumieć.
Jaka ogromna zmiana poglądów i pragnień nastąpiła, z pokolenia na POkolenie ? Okazuje się, że możecie bez miłości, a w dodatku skłonne jesteście za to płacić. Nieprawdopodobna hipokryzja !
Psychologowie klepią różne głupoty, bo to ich zawód. A liczne grono odbiorczyń zapewnia popularność.
Natury NIE oszukacie ! Co najwyżej siebie.
bazylka
Wrz 08, 2013 @ 17:23:05
Hipokryzją jest to, co Ty tu wypisujesz. Facetom wszystko wolno, kobietom nic. Na szczęście te czasy się już skończyły. Może nie zawsze dają kobietom szczęście, ale na pewno jest go więcej niż kiedyś, kiedy faceci i jakieś stare przesądy i zasady decydowały o tym, z kim kobieta ma się wiązać, czy wolno jej się uczyć, z kim wolno rozmawiać, a z kim nie i w co może się ubrać.
Pewnie, że facetom to nie na rękę, bo stracili możliwość rządzenia kobietami i robienia tego, co dla nich jest korzystne.
A pustego żołądka nie musisz mieć ani przed, ani po. Sam sobie możesz zrobić coś do jedzenia. Czasy służących już się, na szczęście, skończyły.
okropny
Wrz 08, 2013 @ 17:39:44
Przesadzasz z tym zniewoleniem kobiet. Tak może było, ale w krajach arabskich, w Indiach lub Chinach. Od dawna Europejki robiły to, co chciały i manipulowały mężczyznami. Do tego stopnia, że wiele wojen odbyło się z powodu i za sprawą kobiet. A przesądy też ustalały kobiety, matki córkom, ciotki siostrzenicom/bratanicom oraz babcie wnuczkom. Nieprawdaż ?
Czyżby ideałem była kolacja w Mc D i bara-bara w aucie na parkingu ? Potem każdy wraca do siebie. Przecież w epoce komórek, Skype’a, Pejsbook’a i portali randkowych żadne związki nie są potrzebne. Pełna niezależność i zero wysiłku, a jaka oszczędność.
Czasy niewolników i kasjerów także. I to również dlatego wybierają młodsze.
Wszystko juz dokładnie pochrzaniło się na tym Świecie, a zwłaszcza ludzie. Podążają w kierunku małpoludów i staną się nimi, jeśli wcześniej nie nadleci jakaś duża planetoida lub kometa.
bazylka
Wrz 08, 2013 @ 17:52:30
A Ty się tak nie użalaj nad „biednymi” facetami. Oni i tak zawsze spadają na 4 łapy.
Jeśli komuś odpowiada bara-bara w aucie, to niech tak ma. Ja nikomu nie zamierzam zaglądać do łóżka. Jak faceci chcą wybierać młodsze, to niech wybierają. Tylko niech nie narzekają potem, że kobiety lecą na kasę.
Każdy ma swoje prywatne oczekiwania i powinien konsekwentnie do nich postępować.
Ja nie narzekam, że jestem sama. Wyrzuciłam męża z domu, bo nie miałam zamiaru przymykać oczu na jego zdrady, żeby go tylko zatrzymać. Uważam, że jeśli ludzie się decydują na związek, to powinni być konsekwentni i wierni. Jeśli nie są w stanie tej wierności dochować, to mówią to otwarcie i odchodzą, a nie oszukują latami i udają świętych, żeby ratować własną d..ę. Mnie się wydaje, że takie oszukiwanie i życie w kłamstwie jest poniżające dla jednej i drugiej strony, i jest czymś strasznym.
okropny
Wrz 08, 2013 @ 18:09:23
Nie użalam się nad nikim, bo każdy/-a ma rozum po to, żeby go używać.
Wszystkie lecą na kasę, więc narzekać wypada 😦
Dostrzegam pewne zjawiska i analizuję, by nie popełnić błędów. Pisząc o nich, poddaję dyskusji i daję do myślenia czytającym.
Nie znoszę ściemy i „kręcenia kotem”. Zbytnia pobłażliwość też nie leży w naturze Skorpiona.
Uczciwość jest bardzo ważna, zwłaszcza dla… golących twarz. Należy uważać na używających maszynek elektrycznych 🙂
bazylka
Wrz 08, 2013 @ 18:27:19
Przepraszam, to aż tyle masz tej kasy, że wszystkie lecą na Ciebie? A może nie masz w ogóle i żadna na Ciebie nie leci? W czymś musi być problem, skoro cały czas ten temat leży Ci na wątrobie.
Ja bym jednak tak wszystkiego nie analizowała. Jestem chyba typową kobietą, którą jednak bardziej rządzą emocje niż wyrachowanie. Poza tym znalazłam taką fajną sentencję:
„Najlepiej nie planuj nic. Nie przewiduj tysiąca możliwości. Daruj sobie myślenie, co będzie. Od życia i tak dostaniesz akurat to, czego kompletnie się nie spodziewasz”
Wiele razy mi się to sprawdziło. A więc co ma być to będzie. Jeśli mam popełnić jakieś błędy, to popełnię. Jestem tylko człowiekiem i świat się z tego powodu nie skończy.
okropny
Wrz 08, 2013 @ 18:45:43
Gdzie napisałem, że wszystkie lecą na mnie ? Bo, jakoś nie mogę tego dojrzeć.
A kasy mam tyle, ile potrzebuję. „Piramid” nie zamierzam wznosić.
Taka filozofia „z prądem życia” sprawdza się tylko tym, którzy mają dużo szczęścia. A tych jest bardzo niewielu. Czas życia też jest ograniczony i można nie doczekać.
Od życia najpewniej, to można dostać po tzw. krzyżu, a właściwie po szynkach.
bazylka
Wrz 08, 2013 @ 19:07:41
Szczęście raz mam, raz nie mam. Jak to się mówi „raz na wozie, raz pod wozem”.
A na co ja mam się niby doczekać? Nie zamierzam na nic czekać, natomiast zamierzam żyć tak, jak umiem i tak, jak mnie na to stać. Nie zamierzam szukać facetów dla kasy i nie zamierzam ich szukać na siłę. Tak naprawdę byliby mi potrzebni jedynie do towarzystwa. Ale jak ich nie będzie, to inne towarzystwo będę miała. W byciu razem chodzi o to, żeby było dobrze dwóm osobom. Na pewno nie chodzi o to, żeby jeden drugiego wykorzystywał i zmuszał do związku.
okropny
Wrz 08, 2013 @ 19:55:11
Dziwi mnie ten przemożny pęd do związków. To dobre dla młodziaków, którzy zakładają rodziny, chcą stworzyć gniazdo i wychować pisklęta.
Starszaki mogą żyć równolegle, spotykać się, gdy mają na to ochotę. Także z innymi rówieśnikami w klubach, na imprezach, wycieczkach… Po co dręczyć się nawzajem swoimi nawykami, dziwactwami, dietami… poglądami. Zawsze, któraś strona będzie niezadowolona lub pokrzywdzona. Czy resztę życia warto spędzić jako osoba do towarzystwa ?
bazylka
Wrz 08, 2013 @ 20:27:15
To Ty ciągle piszesz, że jeśli ludzie mają być razem, to musi to być związek, w którym kobieta i mężczyzna muszą spełniać określoną rolę. A jak ja piszę, że niekoniecznie trzeba się zaraz formalnie wiązać, to gromy lecą na moją głowę.
Ja się absolutnie zgadzam z drugą częścią Twojej wypowiedzi.
Mam jednak pytanie: jeśli nie osobami do towarzystwa, do bycia razem, to kim dla siebie według Ciebie mają być ludzie w naszym wieku?
okropny
Wrz 08, 2013 @ 21:05:26
Pisząc tak miałem na myśli normalne, tradycyjne rodziny. Założone w młodości, ze wspólnymi dokonaniami, wspomnieniami, dziećmi, krewnymi…
Wszelkie inne związki, bez tych fundamentów, są jak domki z kart. Zwykle opierają się na tym, że ktoś-kogoś-do czegoś… potrzebuje.
Dobrymi znajomymi, koleżankami/kolegami, przyjaciółmi, kochankami… to zależy od woli obu zainteresowanych sobą stron. I najlepiej, gdy ujawni się to samoistnie.
To jest dobry temat do odrębnych rozważań.
bazylka
Wrz 08, 2013 @ 21:11:29
Właśnie w określeniu „osoba do towarzystwa” kryje się bycie kolegą, koleżanką, przyjacielem, przyjaciółką, kochankiem, kochanką. A więc mówimy o tym samym, tylko używamy innych określeń.
okropny
Wrz 08, 2013 @ 21:17:04
Kolega kochanek i do towarzystwa ?
Jest to trudne, bo kobiety z różnych powodów, chcą zawłaszczyć mężczyznę. Założyć mu obrożę z krótką smyczą i wszepić chip’a. I na stałe mieć kogoś do znęcania się nad nim. Może też dlatego, by upewnić dzieci, własnych rodziców i sąsiadów o posiadaniu etatowego samca ? I udowodnić eksowi, że bez niego też jest szczęśliwa.
bazylka
Wrz 08, 2013 @ 21:46:44
O Boże!!! Zlituj się! O co Ci właściwie chodzi? Już wszyscy tu zaglądający wiemy, jakie jest Twoje zdanie na temat wszystkich kobiet. Nawet żałuję, że nie wszystkie takie są, jak w Twoich obrazkach. Bo jeśli uważasz, że takie jesteśmy, to nie powinnyśmy Cię rozczarowywać.
okropny
Wrz 08, 2013 @ 22:10:44
Ogólnie rzecz biorąc, nie jest najlepsze 😦
Dowodów na to jest sporo, a przecież nie jestem ich reżyserem czy scenarzystą.
Nie jestem wrogiem czy krytykiem kobiet. Autentycznie je lubię, zwłaszcza gdy poznaję ich sztuczki magiczne i pokrętne plany. Niektóre z nich mnie bawią.
bazylka
Wrz 08, 2013 @ 22:37:44
Grunt, to mieć dobre zdanie o własnej pCi. Mężczyźni są wspaniali, cudowni, prostolinijni, wierni, zawsze można na nich polegać, są pracowici, nie zależy im na pieniądzach, nie szukają lasek na jedną noc tylko miłości na całe życie. Ach!!! Cud, mNiut!!! Tylko, żebyś nie wpadł w samouwielbienie.
okropny
Wrz 08, 2013 @ 22:43:23
Odbiegamy od tematu, ale napisz proszę oddzielny wpis o mężczyznach.
Tylko rzetelnie, bez uprzedzeń i z dowodami. Ale bez patologii i odchyleń.
I przypominam, że wycieczki osobiste nie są żadnymi argumentami w dyskusji.
bazylka
Wrz 08, 2013 @ 23:01:03
Jeśli mam pisać tak rzetelnie, bez uprzedzeń i odchyleń, jak Ty, to daruję sobie. Wyczerpałam na dzisiaj temat.
okropny
Wrz 08, 2013 @ 23:09:26
Napisz tak rzetelnie jak tylko potrafisz. Nie przywołując patologii i odchyleń. A potem obroń swoje racje. Nie sugeruj się moimi dokonaniami.